3. Gdzie jest Bóg?

1. Czy znasz to pytanie, jedno z najpierwszych, jakie się cisną na usta dziecięce: „Mamusiu, gdzie mieszka Bozia“?
Był niegdyś i dla ciebie czas, kiedy to pytanie po raz pierwszy postawiłeś w dzieciństwie swym, tuląc się do łona swej matki, kiedy powiedziano ci, wskazując na gwiazdy złote na niebie, że tam na wyżynach mieszka ukochany Ojciec niebieski, w niepojętej swej chwale.
2. Rozejrzyj się wokoło siebie, sięgnij ponad siebie oczyma, które ci nauka otwiera i wzmacnia! Tam na wyżynach, w przestrzeniach świata toczą się miliardy ciał niebieskich wiecznymi, niewidzialnymi szlakami. Kilkaset tysięcy słońc od pierwszej do dziesiątej wielkości znane są współczesnej astronomii. Droga Mleczna jest strefą milionów słońc, i coraz to nowe systemy dróg mlecznych odkrywać będzie nauka, niezależnie od płonących mgławic, w których wszechświat zdaje się na nowo powstawać z wiecznego i nieskończonego morza materii i siły. Skąd pochodzi ten wszechświat? Co jest przyczyną, iż on w ogóle istnieje?
Rozum Twój odpowie ci, że jakaś moc nieskończona, jakaś wszechmoc pozaświatowa spoiła tę materię w olbrzymie ciała niebieskie i obdarzyła je siłą tytaniczną — i, że jakaś wszechwiedza pozaświatowa nakreśliła im bieg i drogę.
3. Zajrzyj do tego wszechświata! Ten bezmiar materii i siły nie jest pogmatwanym chaosem, lecz kosmosem, światem pełnym porządku i sprawności. Rozmaite nauki i gałęzie wiedzy udowodniły w sposób niewątpliwy, iż wszechświat ten od ciał niebieskich aż do najmniejszego atomu, jest jak gdyby opasany żelazną siecią stałych, niezmiennych praw natury. Następnie jest faktem niezaprzeczonym, że wszystkie poszczegól­ne rzeczy i zjawiska w całym kosmosie stoją do siebie we wzajemnym niejako stosunku przez łączność przyczyn i skutków.
I znowu rozum twój mówi ci, że potęga i mądrość, jaka rozciąga się od końca do końca stworzenia, to wszystko tak urządzić i jedno do drugiego dostosować musiała.
4. Dalej! Jest również faktem naukowo stwier­dzonym, że cały świat ze swym niewyczerpanym bogactwem istot i form, jakie obecnie widzimy, powstał stopniowo, przez ustawicznie potęgujący się rozwój. Historia rozwoju ciał niebieskich, historia rozwoju ziemi i historia rozwoju istot żyjących, są to trzy dziedziny, w których współ­czesna nauka pragnęła poczynić odkrycia, a choć mniej świetne, to zawsze jednak chlubne zdo­bycze osiągnęła. Na początku tego rozwoju istniała w świecie tylko niezliczona moc atomów pierwotnej materii i siły — przy końcu tego rozwoju znajdujemy uporządkowanie tych ato­mów i sił w minerałach, roślinach i zwierzętach, znajdujemy człowieka — arcydzieło tak pod względem ciała jako też duszy, którego zresztą niepodobna sobie wytłumaczyć samym jedynie rozwojem.
Kto materii i sile, dążących ze swej istoty jedynie do równowagi i martwoty nadał takie bogactwo coraz to wyżej wznoszących się form, kształtów i ruchów? Kto dla mar­twej i bez życia materii i ślepej siły ustanowił cel i przeznaczenie, o których one same z siebie nic i to zupełnie nic wiedzieć nie mogą? Myśl o absolutnej potędze i mądrości, która określa przeszłość i przyszłość i nimi kieruje, ciśnie się z niepowstrzymaną siłą do umysłu ludzkiego. 
5. Jest wreszcie faktem zdobytym z własnego doświadczenia, że każdemu człowiekowi właściwą jest świadomość moralna, wrodzone poczucie prawa moralnego. Świadomość ta jest powszechna — znajduje się ona w ludzkości, choć w różny sposób zaćmiona, na każdym stopniu kultury; jest ona wrodzona i nieznisz­czalna: żaden śmiertelnik nie zdołał otrząsnąć się z jej pozaświatowych niezmiennych praw. Nie jest też ona jakimś oszukaństwem lub złudze­niem. 

Śmierć, wobec majestatu której znikają przecież wszystkie ułudy i kłamstwa, nie potrafi zniszczyć świadomości moralnej; przeciwnie w obliczu śmierci powstaje ona w całej swej potędze i mocy.

Skąd pochodzi ta wyższa siła, która wzywa bez litości przed swój sąd wszelkie zaniedbanie ze strony człowieka, przed sąd prawdy i święto­ści? 

Nie skądinąd, jeno z wiecznej prawdy i świętości, która swą wolę z nieomylną pewno­ścią wypowiedzieć i wykonać potrafi.

6. Takie są znaki Boże we wszechświecie. 
Po nich znajduje dusza swą drogę do Boga. Ta droga prowadzi poprzez byt powstający i istnie­jący, który nie zna swego „skąd?“ i poprzez byt przemijający, który nie zna swego „dlaczego?, aż do absolutnego, niezależnego bytu, który swą potęgą i mądrością przenika, zawiera i utrzymu­je wszystko, co istnieje i co przemija — ta droga prowadzi do pozaświatowego, osobowego Boga.

Popularne posty z tego bloga

DLACZEGO TRZEBA BAĆ SIĘ ŚMIERCI

8. Znaki Boże w urządzeniu świata.